Felieton dla mediomanów | 8.02.2015 - 14.02.2015

2015-02-08 20:00

WOJCIECH MŚCICHOWSKI

Są w Polsce rodziny, w których - chociaż raz w tygodniu jest święto - nie ma niedzieli. Co prawda członkowie tych rodzin ubierają się trochę inaczej, odwiedzają kościół, na obiad gotują rosół, aby potem, korzystając z wolnego dnia, zagłębić się w fotelu i włączyć telewizor. Oprócz wielu modnych seriali i filmów pełnych seksu i przemocy trzeba koniecznie obejrzeć dziennik, chociaż nie zawsze jest to "nasz dziennik", a wiadomości pełne taniej sensacji nie wnoszą nic budującego. Czasem w tym dniu przyjdą znajomi i takiego "gościa niedzielnego" w przerwach pomiędzy serialami trzeba przyjąć dobrą zakąską i koniecznie alkoholem. Tak mija ten jedyny w tygodniu dzień przeznaczony na chwałę Bożą i ludzką.
U schyłku drugiego tysiąclecia znaczna część społeczeństwa zamiast głową, zaczęła myśleć telewizorem, tracąc poczucie rzeczywistości. Miniony Rok Wielkiego Jubileuszu przypomniał wiele prawd związanych z naszą wiarą, zwrócił uwagę na potrzebę myślenia w kategoriach Bożej prawdy. Wielką rolę odegrały tu media katolickie. Czy jednak już w trzecim tysiącleciu, gdy znowu wpadamy w wir życia, na które ogromny wpływ mają różne media, nie gubimy naszej drogi do Betlejem, odkładając Boga na później? Dzisiejsze społeczeństwo zbyt mało czasu poświęca na literaturę, sztukę, teatr, konwersacje czy czytelnictwo wartościowej prasy. Ludzie chcą sensacji, skrótowych wiadomości i dużo obietnic, niekoniecznie realnych, ale miłych dla ucha i uspokajających sumienia. Większość współczesnych mediów manipuluje więc naszymi umysłami, wprowadzając zamęt, dezinformację, ośmieszając to, co wartościowe, ale niebezpieczne dla aktualnych zamierzeń polityków.
Dla katolika źródłem pewnej informacji i pełnej formacji powinny być media katolickie, zgodne z zasadami wiary i oparte na prawdzie. Cóż, kiedy w Polsce, kraju uznawanym za katolicki, rozprowadzanie pism katolickich napotyka na coraz większe trudności. Czyżby Polacy zapomnieli, że książka, prasa czy katolickie rozgłośnie mają zadanie ewangelizacyjne? Prawda nie zawsze jest łatwa i wesoła. Żeby należycie reprezentować swoją wiarę, trzeba ją znać i przekładać na otaczającą rzeczywistość. Tego bez kontaktu z katolickimi mediami nie da się zrealizować.
Wydaje mi się, że spadek czytelnictwa prasy katolickiej spowodowany jest nie tyle ostatnią podwyżką cen gazet, co powolnym, czasem nieświadomym zanikiem umiejętności rozsądnego myślenia, a to może okazać się bardzo niebezpieczne. Warto w Wielkim Poście znaleźć choć trochę czasu na własną edukację, w chwilach wyciszenia przeczytać katolicką książkę i gazetę, a może też zweryfikować tytuły czasopism na stoliku przed telewizorem i programy w telewizji.

 

Niedziela Ogólnopolska 11/2001